Powrót studentów na uczelnie, wzrost cen mieszkań i powolne ułatwienia w dostępie do kredytów mieszkaniowych – takie mogą być konsekwencje skutecznego rozprawienia się Polski z epidemią.
Prognozowanie w tak zmiennych warunkach, z którymi mamy do czynienia, wydaje się bardzo karkołomnym zadaniem, ale akurat rynek mieszkaniowy w ostatnich miesiącach zachowywał się dość przewidywalnie. Polacy nauczeni pierwszym lockdownem nie tylko nie rezygnowali z zakupów mieszkań, a nawet bardzo chętnie na taki krok się decydowali. Kwarantanna narodowa niewiele tu zmieniła. Po prostu wielu Polaków widzi w mieszkaniówce bezpieczną przystań dla kapitału – ochronę przed inflacją, zyski 20-30 razy wyższe niż na przeciętnej rocznej lokacie i akceptowalny w niepewnych czasach poziom ryzyka.
Czytaj więcej: 5 prognoz dla rynku mieszkaniowego na 2021 rok od HRE Investments