Pan Dominik wziął wakacje kredytowe i zrobił dwie nadpłaty kapitału swojego kredytu. Wygląda na to, że systemy informatyczne banku tej operacji nie wytrzymały i zaczęły wyliczać klientowi jakieś cuda-niewidy. Rata dużo niższa od tej, która wynikałaby z kredytowej logiki, oprocentowanie wzięte z księżyca… I pomyśleć, że większość z nas ciągle żyje w przekonaniu, że jak bank zrobi dziubek… tfu, harmonogram…
Raty annuitetowe to z gruntu skomplikowany system ustalania tego, ile klient ma płacić z tytułu zaciągniętego kredytu. Z punktu widzenia banku znacznie bardziej opłacalny niż łatwiejsze do ogarnięcia raty malejące, ale jednocześnie trudniejszy matematycznie. No bo tak: przy ratach malejących w każdej comiesięcznej płatności jest ta sama porcja kapitału i do tego dolicza się przypadające na dany miesiąc odsetki (wynikające z oprocentowania). Proste i przejrzyste. I ma tylko jedną wadę: pierwsze raty są wyższe (bo odsetki są liczone od wyższego kapitału).