Boom na nieruchomości trwa, mieszkania wyprzedają się błyskawicznie. Ci, którzy posiłkują się kredytem, muszą wykazać się dużą cierpliwością, bo miesiąc na rozpatrzenie wniosku kredytowego to już tylko wspomnienie. Dla niektórych to prawdziwa wojna nerwów, bo przez opieszałość banku mogą stracić upatrzone mieszkanie.
Jeszcze kilkanaście miesięcy temu banki dawały sobie miesiąc na rozpatrzenie wniosku kredytowego. Dziś standardowa procedura trwa dwa razy dłużej, a zdarza się, że klienci muszą czekać jeszcze dłużej. Z ich punktu widzenia to bardzo niekorzystna sytuacja, bo ryzykują, że sprzedający w międzyczasie znajdzie „lepszego” nabywcę, najlepiej gotówkowego. Wprawdzie strony obowiązuje umowa przedwstępna, ale znajduje się w niej określenie czasu, jaki sprzedający będzie czekał na uzyskanie przez klienta kredytu. Po jego przekroczeniu może bez konsekwencji wycofać się z niedoszłej transakcji.
Czytaj więcej: Wojna nerwów. Klienci czekają nawet trzy miesiące na decyzję kredytową
Źródło: https://nieruchomosci.wprost.pl